Konia haftował na pewno ktoś inny, niż obrazek ze słonecznikami ;) Supłów narobił po lewej stronie robótki co niemiara (a wiadomo, że to podstawowy błąd przy wyszywaniu). Niektóre supełki powychodziły nawet na prawą stronę, bo aida 14 ma duże oczka...
Ale, doprowadziłam wszystko do względnego porządku, dorobiłam kilka krzyżyków na uchu konia (bo poprzedni właściciel nie skończył pracy ;), pranie, krochmalenie, prasowanie, ramka i gotowe :)
Obrazek z koniem wisi już w pokoju pewnego sześciolatka :)
I to by było na tyle :)
I jestem pewna, że ten sześciolatek jest bardzo zadowolony z takiego obrazka na ścianie w swoim pokoju :) Szkoda, że ktoś wyrzucił haft, ale dobrze, że trafił na Ciebie i go uratowałaś :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście - dla Maćka taki koń w pokoju to powód do dumy :) Takiego nikt nie ma ;)
UsuńHaft kupiony przez moją mamę w lumpeksie, za złotówkę :)
Pozdrawiam!
I enjoyed this work. Its a lovely horse. Kiss
OdpowiedzUsuńA już chciałam napisać, że spadłam z fotela a to nie Twoje:)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko piękna rzecz i w całkiem rozsądnej cenie, hihi
pozdrawiam, Marlena
No to chyba muszę pokazać konia, którego od początku do końca wyhaftowałam sama :)
UsuńPozdrawiam :)
Jak żywy !!!
OdpowiedzUsuńNo i pięknie! Uratowany!
OdpowiedzUsuń