...w tym roku uda mi się uszyć i wyszyć woreczki na lawendę. Zabieram się do tego już od dwóch lat ;) A lawenda pod moim oknem z roku na rok coraz piękniejsza... Szkoda jej nie wykorzystać.
Póki co, suszę ją sukcesywnie, a od poniedziałku mam urlop - jest szansa, ze powstaną pachnące woreczki do szafy :)
I to by było na tyle :)
Uwielbiam lawendę, chociaż z moją "ręką do niej" bywa niestety różnie, ale dzielnie co roku próbuję. Właśnie mam świeżutko kupioną, może tym razem się uda! Twoja jest cudna. Czekam na zdjęcia woreczków! :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńBo moja lawenda nie mieszka w doniczce, tylko na rabacie.
UsuńMoja doniczkowa lawenda "udawała się" tak, jak Twoja ;)
Uwielbiam zapach lawendy :)
OdpowiedzUsuńBonitos ramos de lavanda!!!
OdpowiedzUsuńUns saquinhos de lavanda no armário cheira muito bem
Bom fim de semana.
Beijos
Bonitos ramos de lavanda!!!
OdpowiedzUsuńUns saquinhos de lavanda no armário cheira muito bem
Bom fim de semana.
Beijos
Też mam w planie bo lawenda już w połowie zerwana suszy się :D
OdpowiedzUsuńŁadnie wyrośnięta lawenda :)
OdpowiedzUsuńGostei desta bela e florida fotografia.
OdpowiedzUsuńUm abraço e continuação de uma boa semana.
Kocham lawendę! Mam jej w tym roku dużo, ale jakoś tez kiepsko z szyciem woreczków:( Wykorzystam ja w kulinariach i do zrobienia mydełek:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńLawenda już wysuszona :)
UsuńAle ze mnie też taka "krawcowa", że woreczki jeszcze nie powstały :(