... nie zdążyłam wyzdrowieć po poprzednim zapaleniu krtani, a już mam następne :( A jak już mnie gardło boli, to tak mocno, że żyć mi się nie chce. Nie potrafię już niczym opanować tego bólu. Ktoś ma jakieś cudowne recepty na pozbycie się wielkiej, kolczastej guli z gardła?
Raport robótkowy wygląda następująco:
- kartka komunijna wyszyta, nieoprawiona; wypiorę ją, wyprasuję i oprawię przed samą Komunią, zdążę :)
- nie było mnie tu trochę, bo miałam inne sprawy na głowie, oto one:
Hmm...prawo jazdy mam od 8 lat, ale jeździć nie lubię. Jeżdżę tylko do pracy, bo mi się nie chce dźwigać siatek z zakupami, które robię w drodze powrotnej. A że moje cinqecento dożyło już emerytury, to czas najwyższy było kupić coś nowszego (nie nowego! ;). A mojego staruszka - cieniaska i tak mi żal...
Z hafcików powstanie zawieszka do auta; napis taki, żeby się trochę podbudować psychicznie ;)))
Zwany w moim domu żartobliwie
Żuraw nad Mietławą się robi. Na razie nie ma się czym chwalić. Pstryknęłam tylko fotkę (jak zwykle telefonem, bo kabel od aparatu dalej nie znaleziony) kolejnej serii, którą miałam przyjemność dziergać w tamtym roku:
I to by było na tyle :)