sobota, 29 czerwca 2013

Wiem, że ostatnio...

...wieje nudą na blogu, ale z powodów osobistych cierpię na permanentny brak weny twórczej. Nie chce mi się zaczynać żadnych ambitnych prac. Poza tym, nigdy nie lubiłam haftować dużych obrazów. Z tego powodu dzisiaj również są do obejrzenia tylko breloczki.
Ten dla taty:



Rower byłby pewnie delikatniejszy, gdybym wyszyła go 1 nitką muliny. Jednak z doświadczenia wiem, że w czasie normalnego używania breloka, taka jedna niteczka szybko się przeciera i haft się pruje :( Stąd też rower masywniejszy może będzie trwalszy :)

A ten dla mamy (bo swój poprzedni sprezentowała koleżance ;):

Muszę go zaraz zszyć, bo potrzebny jest już na jutro :)

Z wieści chorobowych - to Maksio jakoś tam się czuje. Jak na swoje lata i przebyty wylew, to nawet całkiem nieźle. Przekrzywiona głowa i nieznacznie opadnięta powieka tylko nam przypomina o tym, co przeszedł. Nie forsujemy go, dużo wypoczywa, dostaje jeszcze antybiotyk i jest ok. Z konsultacji u neurologa i zrobienia Maksiowi punkcji, zrezygnowaliśmy. Sama nasza pani doktor uważa, ze pies w tym wieku mógłby tego nie przeżyć (nasz portfel pewnie też ;). A my wolimy mieć takiego psa, niż żadnego ;) 
A Maks strasznie się rozpuścił podczas choroby i wyszkolił w żebractwie. Nieba mu uchylaliśmy, to się chłopak szybko przyzwyczaił ;)
Jako, że Maks nie znosi robienia zdjęć, to dziś na fotce zaprezentuje się Mikusia, która w te ostatnio zimne dni znalazła świetne miejsce do leżakowania. Postanowiła wykorzystać fakt, że mąż przewietrzał paralotnię...


A na koniec całkiem nowa piosenka, która z powodzeniem mogła być hitem w latach siedemdziesiątych. Moje klimaty, jak nic ;))) Miłego słuchania wszystkim odwiedzającym życzę :)


I to by było na tyle :)

wtorek, 11 czerwca 2013

Co jest ważniejszego...

... od chorego przyjaciela? Co ja piszę... Jaki to przyjaciel! To RODZINA! 
Nie ma nic ważniejszego, dlatego też wszystkie robótki poszły w kąt. Każdą chwilę poświęcam Maksiowi, który w sobotę dostał wylewu :( 
Leczymy go, rozpieszczamy, dogadzamy ulubionym jedzonkiem. I czekamy, żeby chłopak wyszedł na prostą :)


Maksio ma już słuszny wiek, co widać po kolorze sierści ;) Dwa miesiące temu skończył 14 lat, ale był do tej pory tak sprawny i pełen wigoru, że trudno nam się przyzwyczaić do jego trzęsących się łapek, przewracania się na nierównej powierzchni i trudności z trafieniem mordką do miski :(



 Poza tym mam ostatnio za dużo problemów, z którymi nie jestem w stanie sobie poradzić. Przerasta mnie za wiele rzeczy...
I to by było na tyle :(

niedziela, 2 czerwca 2013

Tym razem...

... w roli breloczków występują serduszka. To miała być odskocznia od domków. Niestety, zszywanie tego dziadostwa jest pozbawione jakiejkolwiek przyjemności. Dlatego też bez żalu porzucę serduszka i powrócę do domków :)


Poza tym pogoda nie nastraja do niczego :( Ciągle pada i pada...I chociaż bardzo lubię deszcz, to mam go już trochę dosyć. 
Wobec tego zostawiam melomanom piosenkę mojego ulubionego zespołu. I jedną z moich ulubionych piosenek, o deszczu właśnie. Piosenka "robi" również za dzwonek w moim telefonie komórkowym :)


I to by było na tyle :)