środa, 26 września 2012

Co kupić...

... można dzisiaj w Biedronce? Świetne pudełka - organizery na kosmetyki. Ponieważ malowideł mam jak na lekarstwo ;) to w moich pudełkach będą się gnieździć muliny, nożyczki, igły, ołówki i aktualnie wyszywany obrazek :)
Po takich zakupach to spać ze szczęścia nie mogę ;)))









Kolory pudełek wybitnie nie moje, ale moich nie było :) Wytłumaczyłam sobie, że ubierać się w nie nie będę, i że to przecież tylko pudełka ;)
Poza tym ostatnie wieści z frontu robótkowego są takie, że Kubusiowi przybyło tylko kawałek głowy. Niestety, nadal nie mam kiedy wyszywać :(  Mam w tym roku szkolnym takie godziny pracy, że tempa większego w haftowaniu to ja chyba nie nabiorę...

A dziś posłuchamy Basi, oczywiście w starej piosence :) Jak ja lubię słuchać jej piosenek, to tylko ja wiem... ;)



I to by było na tyle :)

piątek, 14 września 2012

Czy ktoś tęsknił...

...czy ktoś z niecierpliwością czekał na następny wpis? ;)))

Wrzesień, to nie najlepszy miesiąc dla nauczycielek przedszkola, zwłaszcza, gdy dostają na wejściu do pracy 25 płaczących trzylatków (choć większość z nich dopiero pod koniec roku skończy 3 lata). Jestem potwornie umordowana taka pracą, po ponad 7 godzinach w przedszkolu nie chce mi się po prostu NIC.
A w tym roku jest jeszcze gratis w postaci choróbska - po trzech dniach rozhulał się po przedszkolu jakiś zjadliwy wirus i wykosił  po ponad połowie dzieci z każdej grupy. Niestety, do mnie też się przypałętał, co skutkuje chodzeniem do pracy w stanie agonalnym ;) Bo przecież, gdybym poszła na zwolnienie, to też bym zginęła, tyle, że z rąk dyrekcji ;)
Kuruję się czwarty dzień czosnkiem, miodem, imbirem, cytryną i czekam końca, kiedy wyginie w mym organizmie ta zaraza, która spać, przełykać i oddychać nie daje...
A trzeba jeszcze odpowiadać na tysiące pytań zatroskanych rodziców. Informować o wszystkim każdego z osobna, bo potrafią być w takim szoku, że nie rozumieją informacji, skierowanych do wszystkich (czyli identycznie, jak ich dzieci ;). A to rada pedagogiczna do dwudziestej, a to zebranie do dziewiętnastej... I gdzie w tym wszystkim hobby?

Po tym wstępie na pewno nikt nie będzie mi miał za złe, że niczego nie wyszyłam. Ciekawe, kto by coś wyszył, będąc na moim miejscu ;)
Ale mam takie coś, a co to jest, to wie Marlena: 


I jesienna odsłona Mody na sukces, odc.4 :

Wiem, że to mizernie wygląda, ale wyjdzie z tego piękny, klasyczny kostium, czy jak to tam nazywają, żakiet ze spódnicą... :)

To trzymajcie kciuki, żebym nie padała na dziób w poniedziałek, kiedy to wróci po chorobie 15 płaczących maluchów i będzie próbowało przekabacić na swoją stronę tych, którzy już nie płaczą ;))) I żeby ich pani cudownie wyzdrowiała ;)
No to jeszcze stara piosenka i znikam wygrzewać się pod kołderką :)


I to by było na tyle ;)