sobota, 25 lipca 2015

Lawendowe woreczki...

...pozostają dalej w sferze planów, bo zajęłam się czymś łatwiejszym ;) A konkretnie - czymś, co potrafię zrobić :)
Uszycie woreczków to dla mnie skomplikowana sprawa, niestety. Przy każdej próbie pokochania maszyny do szycia, ona pokazuje mi, że to nie będzie łatwa miłość ;) Więc: albo zrywa nitkę, albo plącze mi nitkę w bębenku, albo pętelkuje po lewej stronie tkaniny... A ja się zniechęcam. Taka ze mnie "krawcowa" ;)))
A to skończony i oprawiony mój ostatni haft - prezent dla pewnej przemiłej siostry zakonnej :)


I to by było na tyle :)

środa, 8 lipca 2015

Może wreszcie...

...w tym roku uda mi się uszyć i wyszyć woreczki na lawendę. Zabieram się do tego już od dwóch lat ;) A lawenda pod moim oknem z roku na rok coraz piękniejsza... Szkoda jej nie wykorzystać.
Póki co, suszę ją sukcesywnie, a od poniedziałku mam urlop - jest szansa, ze powstaną pachnące woreczki do szafy :)


I to by było na tyle :)