piątek, 14 września 2012

Czy ktoś tęsknił...

...czy ktoś z niecierpliwością czekał na następny wpis? ;)))

Wrzesień, to nie najlepszy miesiąc dla nauczycielek przedszkola, zwłaszcza, gdy dostają na wejściu do pracy 25 płaczących trzylatków (choć większość z nich dopiero pod koniec roku skończy 3 lata). Jestem potwornie umordowana taka pracą, po ponad 7 godzinach w przedszkolu nie chce mi się po prostu NIC.
A w tym roku jest jeszcze gratis w postaci choróbska - po trzech dniach rozhulał się po przedszkolu jakiś zjadliwy wirus i wykosił  po ponad połowie dzieci z każdej grupy. Niestety, do mnie też się przypałętał, co skutkuje chodzeniem do pracy w stanie agonalnym ;) Bo przecież, gdybym poszła na zwolnienie, to też bym zginęła, tyle, że z rąk dyrekcji ;)
Kuruję się czwarty dzień czosnkiem, miodem, imbirem, cytryną i czekam końca, kiedy wyginie w mym organizmie ta zaraza, która spać, przełykać i oddychać nie daje...
A trzeba jeszcze odpowiadać na tysiące pytań zatroskanych rodziców. Informować o wszystkim każdego z osobna, bo potrafią być w takim szoku, że nie rozumieją informacji, skierowanych do wszystkich (czyli identycznie, jak ich dzieci ;). A to rada pedagogiczna do dwudziestej, a to zebranie do dziewiętnastej... I gdzie w tym wszystkim hobby?

Po tym wstępie na pewno nikt nie będzie mi miał za złe, że niczego nie wyszyłam. Ciekawe, kto by coś wyszył, będąc na moim miejscu ;)
Ale mam takie coś, a co to jest, to wie Marlena: 


I jesienna odsłona Mody na sukces, odc.4 :

Wiem, że to mizernie wygląda, ale wyjdzie z tego piękny, klasyczny kostium, czy jak to tam nazywają, żakiet ze spódnicą... :)

To trzymajcie kciuki, żebym nie padała na dziób w poniedziałek, kiedy to wróci po chorobie 15 płaczących maluchów i będzie próbowało przekabacić na swoją stronę tych, którzy już nie płaczą ;))) I żeby ich pani cudownie wyzdrowiała ;)
No to jeszcze stara piosenka i znikam wygrzewać się pod kołderką :)


I to by było na tyle ;)



9 komentarzy:

  1. No ba! Ja tęskniłam, i to jak!
    Hafcik wygląda mi zupełnie na pewnego misia o bardzo małym rozumku.:)
    Trzymaj się, niech Moc będzie z Tobą! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałam dodać, że moje dziecko zasypiało w wózeczku przy płycie Songs From The Big Chair (analogowej, rzecz jasna!) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Kiedyś to były czasy! Dzieci w wózeczku, fajne płyty, fantastyczne zespoły...Tylko internetu brakowało ;)

      Usuń
  3. A ja zaglądałam, zaglądałam aż sama zachorowałam i dopiero teraz przeczytałam posta. Hafcik będzie piękny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakieś, widać, wyjątkowo zjadliwe wirusy w tym roku. Ja ciągle przeziębiona; podzieliłam się jeszcze chorobą z resztą domowników ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha! To będzie Kubuś, bez dwóch zdań! Czekam niecierpliwie na "Modę na sukces".

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam :) trafiłam na Twojego bloga i pozwolisz że się rozgoszczę:) Pięknie haftujesz! życzę szybkiego powrotu do zdrowia :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama jestem mamą takiego płaczącego przedszkolaka(wprawdzie czterolatka, ale pierwszy raz poszedł do przedszkola), i jak widzę że tych płaczków jest tam około 10 to się zastanawiam, jak te biedne panie dają radę. Krzyż walecznych za odwagę to za mało, ja bym wiała gdzie pieprz rośnie:))) Dużo zdrówka życzę i siły, zwłaszcza do nadwrażliwych rodziców:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ordery ;)
      Szkoda, że rodziców, którzy rozumieją, jaka to trudna praca, jest niewielu (albo dobrze się maskują ;)
      Życzę powodzenia czterolatkowi :) A mamę zapewniam, że już niedługo przedszkolak przestanie płakać!

      Usuń