wtorek, 11 czerwca 2013

Co jest ważniejszego...

... od chorego przyjaciela? Co ja piszę... Jaki to przyjaciel! To RODZINA! 
Nie ma nic ważniejszego, dlatego też wszystkie robótki poszły w kąt. Każdą chwilę poświęcam Maksiowi, który w sobotę dostał wylewu :( 
Leczymy go, rozpieszczamy, dogadzamy ulubionym jedzonkiem. I czekamy, żeby chłopak wyszedł na prostą :)


Maksio ma już słuszny wiek, co widać po kolorze sierści ;) Dwa miesiące temu skończył 14 lat, ale był do tej pory tak sprawny i pełen wigoru, że trudno nam się przyzwyczaić do jego trzęsących się łapek, przewracania się na nierównej powierzchni i trudności z trafieniem mordką do miski :(



 Poza tym mam ostatnio za dużo problemów, z którymi nie jestem w stanie sobie poradzić. Przerasta mnie za wiele rzeczy...
I to by było na tyle :(

9 komentarzy:

  1. Biedny Maksio- dobrze, że ma obok siebie wspaniałą rodzinkę. Dzięki Waszej troskliwości na pewno wkrótce dojdzie do siebie.
    Tobie też życzę powrotu do uśmiechu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Maksio już ma się nieco lepiej :)

      Usuń
  2. Bardzo przykre to co piszesz. Mój jest w tym samym wieku i ma zaczątki zaćmy. To takie smutne:)
    Trzymaj się Marychna, życie samo rozwiązuje wiele problemów. Siły i spokoju Ci życzę:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam za niego kciuki. Przy takiej waszej opiece na pewno wydobrzeje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz właśnie opieka nad Maksiem jest najwazniejsza, On jej bardzo potrzebuje. Oby doszedł do siebie jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kochana bardzo mocno Cię przytulam i trzymam równie mocno kciuki za pomyślne rozwiązanie wszystkich problemów...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak Maksiu?
    Trzymam kciuki żebyś dała radę, ze wszystkim...

    OdpowiedzUsuń