sobota, 31 sierpnia 2013

Po raz kolejny...

...haftowana biżuteria. Niestety, każdy gotowy egzemplarz w tempie ekspresowym opuszcza moje mieszkanie. Wiąże się to z pewnymi niedogodnościami, ponieważ zdjęcia medalionów najczęściej są robione w przedpokoju na kolanie. Oj, bardzo im się spieszy do wyjścia ;) 
Jutro wychodzą następne i, o ile nie zapomnę, zrobię im zdjęcia w świetle dziennym :)

fioletowo - lawendowo - wrzosowy
rudy

Więcej nie piszę, bo kto to będzie czytał ;) No, chyba że pewna stęskniona za moimi postami, sympatyczna Studentka :) 

Jeszcze piękna piosenka i znikam :)


I to by było na tyle :)

9 komentarzy:

  1. Jak to- "więcej nie piszę"? Ejże! Ja czytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne :)
    ja też czytam....

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne te wisiory. Ja kupiłam bazy i na tym się skończyło niestety. Jakoś się jeszcze nie zabrałam za robotę. Właśnie przeraża mnie to klejenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. No piękne te medaliony! Wcale się nie dziwię, że szybko opuszczają progi twojego domu.:)

    OdpowiedzUsuń