środa, 21 października 2015

Tak bardzo...

...chce mi się wyszywać, a nie mam kiedy :(
Dzień coraz krótszy. Wracam z pracy, z popołudniowej zmiany, i jest już ciemno. A mi już coraz trudniej haftować przy sztucznym świetle - szybko meczą się oczy.
Z sentymentem wspominam czasy hurtowej produkcji hafcików. Kiedy to było...;)

Właśnie skończyłam kolejną metryczkę. Drugą, identyczną, dla tej samej koleżanki, co poprzednio, tylko dziecka innego :)
Ale zachciało mi się coś zmienić...
Wysiliłam szare komórki, poszperałam w zgromadzonych zbiorach gazetek robótkowych i wyhaftowałam pięknego, małego motylka. Bardziej proporcjonalnego, nie tego, jak ten na schemacie (jest wielki, jak głowa dzidziusia ;). Zadowolona z pracy, metryczkę wyprałam, wykrochmaliłam, poprasowałam i wysłałam koleżance zdjęcie gotowego dzieła. I co? I lipa. Ona woli tego wielkiego motyla...Uparła się i koniec. 
Zła, jak osa (na siebie i na nią) wyprułam małego motylka i w jego miejsce wcisnęłam tego kolosa. Musiałam też zamaskować, rozciągnięte po poprzednim motylku, kratki w aidzie, co nie okazało się wcale takie proste. Proporcje na metryczce nieco się zaburzyły, ale trudno. No i od nowa pranie, krochmalenie, prasowanie...
Mam tylko nadzieję, że gdyby nie ta opowieść, to nikt by się nie zorientował, jakie miałyśmy przygody - i ja, i metryczka ;)


I to by było na tyle :)

9 komentarzy:

  1. Przeurocza...i tak masz szczęście- ja nie mogę haftować zupełnie nie widzę...

    OdpowiedzUsuń
  2. A to Ci się trafiła klientka ;) Dobrze, że dało się z tego wybrnąć. Ostatecznie wszystko bardzo ładnie wygląda i rameczkę super dobrałaś :)
    ps. też już nie lubię wyszywać przy sztucznym świetle i prawdą jest, że gorzej wtedy widzę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż. Koleżanka metryczkę dziś odebrała. Pochwaliła.
      Ma wybaczone :)

      Usuń
  3. No tak,trzeba się dostosować do wymagań...ja też nie lubię tych wieczornych wyszywań,bo oczy zawodzą i coraz szybciej się męczą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście ,ze przy świetle dziennym widzimy o wiele lepiej - szydełkować też, ale niestety czas , czas goni.metryczka świetna i ten motyl cudo , a klient nasz pan ha ha pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  5. Parabéns pelo fantástico trabalho de ponto de cruz.
    O quadro ficou lindo.
    Bom fim de semana
    Abraço.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Koleżanka się po prostu martwiła, że motylek nie spodoba się ledwo urodzonej Weronice ;)

    OdpowiedzUsuń