wtorek, 28 lutego 2012

Filcowanie

Wczoraj, po raz drugi w życiu, tym razem zupełnie świadomie i dobrowolnie, filcowałam :)
Kiedyś, bardzo dawno temu, udało mi się sfilcować czerwony sweter mojej mamy (po tym zabiegu był już nawet na lalkę za mały). Ale kto by 25 lat temu chciał z tego powodu warsztaty robić ;)
A teraz robią. I ja na takich warsztatach byłam. Filcowaliśmy wszystko metodą "na mokro". Przez ponad 6 godzin. Z tej okazji więc, oprócz tego, co ufilcowałam, została mi jeszcze jedna pamiątka - obłażąca skóra na dłoniach ;)
Ale warto było!

 Moje pierwsze kulki (na przykład do biżuterii):


Zrobiłam z nich breloczek do kluczy:



Kolejny placek z mokrej wełny, o średnicy ok. 30 cm:



I to, co powstało z placka, było już o 2/3 mniejsze:

I na koniec taka pokraka mi wyszła...

...z kotkiem na klapie (całość wygląda jak z jednego kawałka, bo nic nie jest zszywane):

A pani, prowadząca warsztaty, to i inne cuda z wełny potrafi zrobić:


Podsumowując filcowanie, to marzy mi się, żeby jeszcze takie coś Mikusi ufilcować :)

6 komentarzy:

  1. Oooo, widzę, że zdolna jesteś niesłychanie! Mama, jak rozumiem, nie poznała się na Twoim talencie? ;) Tyle fajnych drobiazgów naprodukowałaś! A kwiat jako żywo przypomina amarylis.
    Mam wrażenie, że prowadzenie "blogusia" troszkę Cię wciągnęło? Bardzo się z tego cieszę- lubię Cię odwiedzać.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie poznała się. Ale jakoś szczególnie brakiem garderoby też się nie przejęła (pewnie żarł ją ten wełniany sweter niemiłosiernie;).
      A skoro bloguś już powstał, to pilnuję go ambitnie, żeby nie umarł.
      I równie chętnie zaglądam do Ciebie :)

      Usuń
  2. I jeszcze... dziękuję. Wiesz, za co. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby za weryfikację? :))) Możliwość wyłączenia tego dziadostwa powstała ponoć całkiem niedawno. Jak coś mogę, to wyłączę.
      Ale nadal nie odnalazłam tej opcji, by po kliknięciu na nazwę użytkownika przekierowywało automatycznie na jego blog. Nie wiem, czy blogspot ma w ogóle tę możliwość?

      Usuń
    2. A to mnie zdziwiłaś, bo mnie przekierowuje, nawet stąd. :) To chyba zależy od sposobu logowania przy wysyłaniu komentarza- czyli tego, o co prosiłam Cię poprzednio, myślałam że i to zmieniłaś, bo działa jak na moje życzenie. :)

      Usuń
  3. Jest właśnie tak, jak piszesz.
    Czyli wszystko gra, goście zadowoleni:) I o to chodzi:)

    OdpowiedzUsuń