niedziela, 29 kwietnia 2012

Uzależniona

Dzisiaj, po długiej i wnikliwej analizie, zdałam sobie sprawę z tego, że jestem uzależniona. Uzależniona od zbioru obrazków, które łączy wspólna tematyka. Bo wszystko, co wyszywam dla siebie, najczęściej występuje w serii. I nawet, gdy chomikuję jakieś wzory do haftowania "na później", to też są to minimum dwa obrazki. Wszystkie pojedyncze prace idą do ludzi. A seria zawsze zostaje w domu uzależnionej od serii hafciarki ;)
A taka oto seria wisi w pokoju młodzieży:











I trzeba będzie też dokończyć serię chałupek, serię samolotów dla męża. A do wyszycia czeka seria modelek i seria drzew. Może następnym razem pochwalę się serią niebieskich garów?  Bo seria "Hafciarka/Maszyna", która najczęściej robi za tło, jest ogólnie znana :)
I jeszcze najnowszy dowód w sprawie uzupełnienia serii najpiękniejszych miejsc w Polsce, czyli Żuraw:



...i to by było na tyle :)

6 komentarzy:

  1. Piękne maszyny, młodzież pewnie zadowolona:)
    A żuraw jest już ukończony? Czekam na serię drzew:)
    Cudnie haftujesz:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młodzież zadowolona, ale w rzeczywistości bez pasji jazdy na motocyklach. Jako nadopiekuńczej matce wcale mi to nie przeszkadza ;)))
      Żurawiowi jeszcze sporo do ukończenia zostało. A ja już dziś zaczęłam następny hafcik na 18 urodziny syna. Bo czerwiec za pasem :)
      Seria drzew stoi grzecznie w kolejce ;)

      Usuń
  2. Piękne motory, chyba muszę swojemu synowi takie wyszyć, pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Eeeech...przypomniały mi się sobotnie wieczory przy odbiorniku Lena 2, a jak taty nie było, to nawet przy jego Zodiaku! :)
    Prawo serii, jak widać, jest nieubłagane i ja też mu bardzo często ulegam- bo prawdę mówiąc seryjne obrazki prezentują się pięknie. Na sumieniu leży mi kamieniem niedokończona seria miniaturek Klimta... a teraz pędzę do serii SAL-owych kotów, bo dziś ostatni dzień miesiąca!
    Motory wspaniałe i bardzo dobrze, że nie poparte prawdziwą pasją- mężowska pasja chyba Ci wystarczy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przy Grundigu spędzałam sobotnie wieczory :)To były czasy! Dziś już nikt nie tworzy tak fantastycznych piosenek...
      Oczywiście, ze mężowska pasja wystarcza. Właśnie się mężu miota po domu, bo od kilku dni nie ma lotnej pogody;)Atmosfera się zagęszcza ;)))

      Usuń
  4. super maszyny ;D
    a zuraw robi sie coraz piekniejszy :)

    OdpowiedzUsuń