...można odnaleźć hafciki wyszywane w sierpniu ;) Tak było w moim przypadku.
Przeglądając zgromadzoną na komodzie stertę schematów potrzebnych "na już" (też haftujecie kilka rzeczy na raz?), znalazłam schematy, które spokojnie mogłam schować do archiwum. Schematy lawendy były w foliowej koszulce. I nie tylko schematy ;)
Przecież na urlopie, w ramach relaksu, wyhaftowałam sobie ptaszki, a Masi lawendę :) I zapomniałam o tym na długie miesiące...
A teraz wystarczyło gotowe hafciki włożyć do tekturki i zakładki gotowe:
W rezultacie okazało się, że ptaszki tak bardzo spodobały się Masi, że oddałam jej obie zakładki :)
I to by było na tyle :)
No to jesteś na maksa zakręcona jak zapomniałaś o takich ślicznych wyszywankach.Ptaszorki mój faworyt.
OdpowiedzUsuńZajęłam się szybko innym haftem, o którym od lat marzyłam :)
UsuńPewnie dlatego zapomniałam o zakładkach...
Śliczne są te hafciki - zakładki. Czasami warto zapomnieć na jakiś czas i są ... jak nowe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękne:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne i wcale mnie nie dziwi, że obydwie zachwyciły koleżankę :)
OdpowiedzUsuńŚliczne.
OdpowiedzUsuńŚliczne i obie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Very Beautif Well done!!!
OdpowiedzUsuńI Loved. It.
Kiss
Muito bonitos.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom fim de semana.
Ale śliczności! Nie mogę się zdecydować, która bardziej mi się podoba, ale chyba jednak ptaszki :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - zakładki tak śliczne, że jak trafiły w moje ręce, już ich nie oddałam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zakładki ręcznie robione - Twoje są piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńLawenda mi się bardz podoba :)
OdpowiedzUsuń